Brda – Andrzej Fogtt – 21.04 – 06.05.2022

Tytuł wystawy nawiązuje do rzeki Brdy, która jest głównym źródłem
inspiracji malarza. Na wystawie zostaną zaprezentowane wielkoformatowe
obrazy olejne, które artysta tworzy od 2012 roku. Andrzej Fogtt pracuje
w plenerze, bezpośrednio nad wodą. Jego prace malarskie powstają z
inspiracji trzech miejsc geograficznych Polski; nad rzeką Brdą, jeziorem
Dadaj oraz w miejscowości Zaborek koło Janowa Podlaskiego nad Bugiem.
Podstawą budowy przestrzeni obrazu jest jego konstrukcja, a w
następstwie użyty kolor i jego materia. Natura jest niezbędną relacją, w
oparciu o nią i o stan emocjonalny artysty powstaje obraz. Natura w
obrazie jest głęboko odczuwalna pomimo, że forma przedstawienia nie jest
mimetyczna. Nie jest też “abstrakcyjna”, gdyż nie wypływa z założeń tego
nurtu, pomimo że obrazy są bezprzedmiotowe to ich konstrukcja przywodzi
na myśl konkretne odniesienia do zjawisk natury.
To jest niezwykła cecha tego malarstwa wyraźnie odmienna i niezwykle
indywidualna stylistycznie nie tylko na gruncie polskiej sztuki, może
tworzyć pełnoprawny dyskurs z takimi indywidualnościami tego gatunku jak
Gerhard Richter czy Anselm Kiefer.

Uważność – Anna Tajak

“W moich obrazach poszukuję granicy między tym co zapamiętane, a tym co wyobrażone. Punktem wyjścia jest dla mnie pejzaż, ale pejzaż który pamiętam i który sobie wyobrażam. Jest on dla mnie próbą zmierzenia się z tym co było i z tym jak sobie wyobrażam tą przeszłość, a nawet teraźniejszość i przyszłość. Świat w moich obrazach jest pusty, nie do końca zdefiniowany, tak jak migawki wspomnień. Nie są to dla mnie rzeczywiste miejsca, a raczej pejzaże pamięci łączące w sobie niedopowiedzenia w których ja czy inny odbiorca możemy odnaleźć „swoje” widoki rzeczywistości. Rzeczywistości, która minęła, która istnieje
i nadejdzie. Moje prace łączą w sobie poszukiwania, które krążą wokół malarstwa olejnego, akwareli i pracy z papierem. Poprzez doświadczanie tych różnych technik poszukuję jak najlepszych form opisu interesującej mnie rzeczywistości. Szukam w naturze i pejzażu, śledzę i przyjmuję bodźce płynące z niej wciąż zmieniającej się, pełnej harmonii ale i nierówności. Syntetyzuję ją, zawężam kolory, działam prostą formą. Przenoszę
doświadczenia jakie niesie ze sobą dana technika na inną. Eksperymentuję z papierem. Intensywniejsze kolory są podstawą budowania przeze mnie świateł wewnętrznych obrazu. Akwarelowość, laserunki budują spokój obrazu. Kontrą do nich są ekspresyjnie kładzione impasty, kreski i linie. Kompozycje obrazów są proste, ich kluczowy punkt stanowi linia horyzontu budująca pole dla kolejnych elementów obrazu.
Poprzez ograniczenie środków formalnych i gamy kolorystycznej, staram się odnaleźć tę jedną jedyną formę będącą ekwiwalentem świata widzialnego. Zależy mi, aby stworzyć obraz skoncentrowany, pochłaniający, nienarzucający się, współistniejący z odbiorcą. Obrazy buduję na podstawie uczuć czasem nawet nie do końca określonych. Rzadko go planuję, raczej pozwalam się mu zjawiać, pozwalam też na udział intuicji podczas pracy. Obrazy są dla mnie formą gry z własną uważnością, czujnością i przypadkiem.”
• Anna Tajak

Anna Tajak urodzona w 1992 w Gorlicach. Dyplom z wyróżnieniem w pracowni malarstwa
prof. Adama Brinckena i dr Edyty Sobieraj w 2018 roku.

Wystawy indywidualne:
1. 2019 POZA OBRAZEM Zofia Weiss Gallery Kraków
2. 2014 WIDOKI Hotel Forum Kraków

Wystawy zbiorowe:
2019 – Galeria Czorno Izba Gliwice
2019 – II Mały Salon Zimowy, Zofia Weiss Gallery
2018 – Pejzaże pamięci, Galeria Pryzmat Kraków
2018 – Świeża krew, Galeria Socato Wrocław
2018 – wystawa pokonkursowa Konkurs o nagrodę im. Franciszki Eibisch Galeria Katarzyny Napiórkowskiej Warszawa
2018 – wystawa prac studentów ASP Kraków w Galerii Akademii Sztuk Pięknych w Rydze
2018 – Mały Salon Zimowy, Zofia Weiss Gallery
2016 – wystawa prac studentów Pracowni Malarstwa prof. Adama Brinckena, Galeria Łaźnia Radom

Nagrody i wyróżnienia:
2019 – I nagroda w konkursie DYPLOM ROKU 2018 przyznawanym przez Stowarzyszenie Przyjaciół ASP w Krakowie
2019 – I nagroda na MAŁYM SALONIE ZIMOWYM Zofia Weiss Gallery
2018 – Stypendium Rektora Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie

Ledwo zauważalne, ale nieustające drżenie powiek – Elżbieta Lubomirska

Obrazy Elżbiety Lubomirskiej istnieją poza czasem i poza miejscem, a jednak jednocześnie są czasem i są miejscem. Niektóre są mroczne, nokturnowe, pełne płynnej ciemności, jak oceany nie z tego świata. Niektóre krwawią czerwienią, przypominają nasiąknięte czerwienią fałdy piekła Hieronymusa Bosha i pozwalają na nieomal przeciśnięcie się na drugą stronę. Obrazy Lubomirskiej to membrany, które jak skóra, wydają się wrażliwe na dotyk. Są dotykiem…

Pisząc o malarstwie Brachy Ettinger, Griselda Pollock twierdzi, że malarstwo ma ciągle jeszcze nie ukończoną rolę do spełnienia. Gdzieś w tej przestrzeni, wobec niedokończonej odpowiedzi malarstwa na świat, w kontekście pytań zadawanych od czasu wynalezienia fotografii jako pytań o powierzchnię, o dotyk, o przestrzeń, o kolor – poprzez obrazy takie jak Marka Rothko, lub wewnątrz książek takich jak Briana Massumi – widzę sztukę Lubomirskiej jako jednak nie tylko kontynuację rozmowy o malarstwie.

Sztuka Elżbiety Lubomirskiej angażuje naszą intymną wiedzę, nasze rozpoznanie.
Strefy świata wydobyte w jej obrazach to niespokojne płaszczyzny, niezupełne pejzaże, niedopowiedziane cielesności. Wchodząc wewnątrz fizycznego piękna obrazów Lubomirskiej czuję się zawieszona, zatrzymana. Wewnątrz wulkanu nowoczesności jest może jeszcze to ziarno archaicznej wiedzy, a także archaicznego lęku, pradawnej nie-mocy.
Malarstwo Lubomirskiej to sztuka stworzona w stanie spokojnej furii. W odpowiedzi na chaos, a także na naszą tęsknotę za dobrem i pięknem, tymi już niewygodnymi dla nas, a na pewno już niemodnymi pojęciami, wyrzuconymi z „płynnej nowoczesności” (Zygmunt Bauman) na rzecz postępu, tak by rumak lepszej rzeczywistości pędził już bez oporu. Wyrzucone wraz pojęciami dobra i piękna, są także duże kawałki naszego życia i samo życie, ludzkie i także to przynależne do naszych mniejszych braci.

Gdzieś w jej gwałtownych i delikatnych śladach na płótnie, artystka dokonuje transformacji farby w meta-przestrzeń. Odnajduje dla nas czas i miejsce obrazu jako przekroczenie sfery zapomnienia.
• Monika Weiss

Elżbieta Lubomirska ukończyła Akademię Sztuk Pięknych w Warszawie na Wydziale Malarstwa w 1986 roku, w pracowni prof. Ludwika Maciąga z aneksem z tkaniny w pracowni prof. Zbigniewa Gostomskiego. W latach 1983-1987 związana była z działaniami łódzkiej galerii sztuki niezależnej „Strych” i ruchem „kultury zrzuty”.

Udział w wystawach:
1987 – Galeria Bauman w Warszawie
1990 – Galeria AWB w Warszawie
1997 – Instytut Polski w Paryżu – „Decentryzm – dialog z niewidzialnym”
2005 – Jesienny Salon Sztuki, BWA w Ostrowcu Świętokrzyskim
2007 – Instytut Polski w Paryżu – „Amici di Tworki”
2014 – Pracownie Twórcze w Warszawie
2015 – Teatr Polski w w Warszawie
2017 – Przystanek Książka – Warszawa
2017 – Teatr Polski w w Warszawie

Ciągle Maluję Pejzaże – Jacek Gowik

Uczeń Jacka Sienickiego, uzyskał dyplom w jego pracowni w 1980 roku. Od mistrza przejął szacunek dla malarskiej materii, zamiłowanie do wypracowanych faktur, głębokich tonów, eksponowania materialności farby.
Dlaczego zatem pejzaż? Z podróżniczych pasji autora? Być może. Nie jest to jednak malarstwo wyrastające z zachwytu nad naturą i skoncentrowane na zgłębianiu jej tajemnic. Na próżno szukać w nim „życia pejzażem”: radosnego przylgnięcia do świata przyrody, odkrywania jej rytmów, podążania za ulotnością jej zjawisk. Jest to przede wszystkim malarstwo wyrastające z zachwytu nad… malarstwem. Zauroczone jakościami malarskimi, skupione na strukturze obrazu, rozważające możliwości składników obrazu – plam, płaszczyzn, linii, podziałów, a przede wszystkim – eksponujące kolor. To malarstwo wyraziste, „silne” i jednocześnie skromne. Monolityczne i monumentalne.

To co kwadrat rozważa – Jerzy Grochocki

Wkład Artysty w rozwój światowej sztuki geometrycznej jest nie do podważenia i stawia go w jednym rzędzie z najwybitniejszymi twórcami tego kierunku. Jerzy Grochocki należy do grupy artystów systemowych. Istotą i głównym celem jest tworzenie koncepcji artystycznej wspieranej przez naukę i matematykę oraz odkrywaniem prawideł, zasad w obrębie logiki i geometrii. Jego twórczość zaskakuje wrażliwością artystyczną twórcy, która wyraża się poprzez harmonijne, ascetyczne obiekty przestrzenne. Geometryczne kompozycje, oparte na matematycznych regułach i uproszczonej formie w interesujący sposób dotykają problematyki przestrzeni. Artysta w oparciu o swój system Czterech Znaków i Czerech Przestrzeni, który wyróżnia pojęcia kształtu przestrzeni: ciągła, skupiona, łamana i złożona stworzył unikalną wypowiedź artystyczną.

Jerzy Grochocki osiągnął w swej sztuce swoistą harmonię między rozwiązywaniem postkonstruktywistycznych problemów w oparciu o własną oryginalną teorię “Systemu Czterech Znaków i Czterech Przestrzeni”. Niebywale istotna dla Jego twórczości pozostaje czystość formy i precyzja wykonania.

“Sztuka jest ponadmanipulacyjna i ponadczasowa. Oddajmy honor temu co świadome, niezależne, konstruktywne i twórcze. Jeśli sztuka ma być rozpoznawalna jako obiekt twórczej myśli artysty, to nie może być chaosem. W przeciwnym razie pozbawieni bylibyśmy możliwości wartościowania i oceny. Musi istnieć uporządkowanie różnorodności, które kieruje twórczym działaniem. Każde uporządkowanie, które opiera się na logice układów nosi charakter matematyczny. Sztuka jest częścią naszego bytu, a byt jest częścią przyrody, którą rozpoznajemy za pomocą metod matematyzacji – i w tym sensie sztuka jest matematyczna w swojej strukturze, organizując płaszczyznę i przestrzeń. Geometria przedstawiona jest czasem w sposób graficzny co stwarza pewien plastyczny odbiór. Jednak taki wykres nie nosi w sobie żadnego elementu estetycznego ani emocjonalnego, co wyklucza, pojęcie sztuki. Moja koncepcja Matematyczności w Sztuce powstała w ścisłym związku z sformułowanym przeze mnie systemie Czterech Znaków Płaszczyzny i Czterech Obszarów Przestrzeni i łączy w pełni prawdziwość elementu matematycznego z jednoczesnym twórczym tak estetycznym jak i emocjonalnym rozwiązywaniu płaszczyzny i przestrzeni. Kompozycje są wynikiem stosowania logicznych systemów, często opartych na wzorach matematycznych i ciągach liczbowych, one to wychodzą z płaskiego obrazu w trójwymiarową przestrzeń, poruszając takie zagadnienia jak ruch w geometrii, nieskończoność, odwracalność ciągów i logiczne układy liczbowe, gdzie linia z czystego wykresu staje się częścią obiektu sztuki. Tworzone przeze mnie obiekty sztuki z otwartym obszarem, z wystającymi elementami, z horyzontalnymi i pionowymi liniami poza obrazem, lub zmieniające się w ruchu wymiary i powierzchnie, były i są zawsze związane z przestrzenią. Dążąc do perfekcji twórczej, świadomość podpowiada, że doskonałość idei jak i realizacji, tak jak każda doskonałość istnieje wyłącznie w wyobraźni. W dobie działań „Jest to czego nie ma”, mam odwagę tworzyć i pokazywać obiekty sztuki będące pomostem między niedoskonałością przedmiotu, a doskonałością pojęcia, omijając „oszustwa” tak formy jak i koloru, gdzie w procesie twórczym systematyka znaku i przestrzeni staje się podstawowym narzędziem przekazu, a stosowanie metody redukcyjnej rozszerza widnokrąg wyobraźni.
-Jerzy Grochocki

Maska czy twarz | Dyplomy 2019 | Wydział Malarstwa ASP w Warszawie – Aleksandra Modzelewska

Dyplomantka Malarstwa na warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych w pracowni prof. Krzysztofa Wachowiaka. Studiowała również Rekwizyt Sceniczny i malarstwo w Wyższej Szkole Artystycznej w Warszawie. Na gruncie swojego malarstwa zgłębia temat maski, który stał się dla niej tworzywem sztuki, a także przedmiotem refleksji. W wyniku tego zainteresowania, zgłębiała temat odnoszący się do teatralizacji życia w oparciu o zagadnienia teoretyczne takie jak: socjologiczna teoria E. Goffmana, psychoanalityczna C.G. Junga, filozoficzna H. Beltinga czy J. Tischnera. W wyniku obserwacji środowiska miejskiego, w jakim funkcjonuje artystka oraz scen z życia codziennego, zaczęła tworzyć prace, będące swoistą malarską interpretacją tematu maski i refleksji nad relacją między maską a twarzą. Głównymi środkami ekspresji w pracach młodej artystki, jest intuicyjne kreowanie, ale i bardzo dowolne kształtowanie struktury i śmiałe pociągnięcia pędzlem.

Ona – Olga Bukowska

ONA – kobieta, jej myśli, pragnienia. Zmagania, które podejmuje na co dzień. Świat, który ją otacza. Próbuje dostrzec, wyczuć, zrozumieć….. i to wszystko przelewa na płótno. Szuka wciąż nowych dróg, na których w najprostszy sposób uda się wyrazić jak najwięcej.

Prace Olgi Bukowskiej znajdują się w wielu prywatnych kolekcjach, nie tylko w Polsce, również za granicą. W 2021 roku została laureatką nagrody w kategorii Sztuka plebiscytu “Skuteczna Kobieta Roku 2020”. Olga Bukowska oprócz malowania również tańczy. Jest zafascynowana samym aktem tworzenia, którym dzieli się z widzami najpełniej w performansie – hipnotyzuje sobą – sama staje się obrazem.

Wybrane wystawy:
2019 Art of connecting (Sztuka łączenia) – performance na Zamku w Pieskowej Skale
Art Live (Żywa sztuka) – wystawa w Galerii Koneser, Warszawa
2018 Stories (Opowieści) – wystawa w Studio Details, Moskwa
2018 Woman in the big formate (Kobieta w dużym formacie) – wystawa w Galerii Abdank, Warszawa
2017 How good you are (Jak dobrze, że jesteś) – wystawa dedykowana Ojcu Artystki w
Galerii Królestwo Bez Kresu, Rzeszów
2017 Small size of Big experience (Mały format Wielkiego przeżycia) – wystawa w Galerii Miejskiej, Rzeszów
2016 Improvisations – wystawa w Unizaro Gallery, Moscow
2016 Bird of the Paradise (Rajski Ptak) – wystawa w Galerii Matulka, Milanówek
2015 Gestures (Gesty) – Performance pantomimiczny i wystawa w Hotelu Marriott, Warszawa
2014 Reactivations – wystawa w Galerii ,,Schody”, Warszawa
2014 Magic Garden (Zaczarowany ogród) – wystawa na Starej Pradze, Warszawa
2013 Sirin – wystawa w Galerii Aquarium, Gdynia

Inne osiągnięcia:
Laureatka plebiscytu Akademii Kobiet Skutecznych w kategorii Sztuka 2021
Film o Artystce emitowany w TVP Kultura: Liczy się pasja
Filmy Olgi Chajdas „Erotica 2022” (Netflix),”Imago”
Film Jakuba Półtoraka „Rozmowy z diabłem”

Aperion 2018 – Franciszek Ledochowski

77

“Malarstwo wynika z głębokiej potrzeby. Jest codziennym znojem i przyjemnością. Maluję, żeby mieć cel, żeby mi na czymś zależało. To wewnętrzna gra, gdzie jestem jednocześnie graczem oraz sędzią. Ścigam się z własnymi przeżyciami, aby oddać sens doznania, które mnie porusza. Przedstawiam potężne masy barw przesuwające się w jakimś nieodgadnionym tańcu na tle nieskończonej pustki. Te formy; potężne, dzikie, groźne (ale nie złowrogie) są jak góry. Jak żywioły – ostateczne i bezosobowe. Budzą mir. A jednak właśnie ten zapis dzikiej energii, jest na wskroś atawistyczny i poprzez to ludzki. To czysta energia, z racji potrzeby przyobleczona w kolory i struktury. Przerasta ona człowieka zarazem stanowiąc o jego naturze. Będąc ludzką naturą jest się zarazem naturą świata.
Stąd nazwa cyklu apeiron. ‹Apeiron jest centralnym punktem kosmologicznej teorii stworzonej przez Anaksymandra, przedsokratejskiego greckiego filozofa żyjącego w VI wieku przed Chrystusem. Wierzył on, iż początkowa lub ostateczna rzeczywistość (arche) jest wieczna i nieskończona oraz bezgraniczna, niepodlegająca starości ani zepsuciu, będąca nieustannie źródłem wszystkiego tego, co możemy dostrzec. Apeiron wytworzył przeciwieństwa: gorący-zimny, mokry-suchy itp., które spowodowały wyłonienie się świata. Wszystko jest generowane z apeironu, by następnie być zniszczonym przez powrót do owego apeironu›.
Moje malarstwo powstaje właśnie w takim napięciu pomiędzy przeciwieństwami. Porządkiem a chaosem, przypadkiem a planem, bogactwem a ubóstwem, ruchem a bezruchem, jaskrawością a bladością, pustką i natłokiem, intensywnością oraz spokojem, spontanicznością i samokontrolą, jednym gestem a wieloma, płaskością i przestrzenią, początkiem i końcem, równowagą a asymetrią. Aby uchwycić tę równowagę muszę nieraz stać nad obrazem długie minuty za nim odkryje ten gest, ten kolor czy tą fakturę, która dopełni całości. Ponieważ moim celem jest harmonia. Dzieło, które daje poczucie spełnienia, tak trudne do zdefiniowania czy opisania. To stan satysfakcji obcowania z doskonałością, która zawiera spontaniczność oraz kontrole. Jest świadome oraz nieświadome. Podstawową trudnością czy zadaniem zostaje ustanowienie równowagi w tym dynamicznym procesie, aby dotknąć tego, co jest pełnią. Moje obrazy mają stykać człowieka z jego pierwotną naturą. Będącą czymś więcej niż on sam, będącą powodem narodzin i śmierci, okrutną i bezwzględną a zarazem piękną i doskonałą.”
• Franciszek Ledóchowski

Franciszek Ledóchowski
Urodzony 01.08.1981. Studiował w Europejskiej Akademii Sztuk (gdzie duży wpływ wywarł na niego Franciszek Starowieyski), Ecole Superieure des Beaux Arts d’Angares (Francja) oraz na warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych na wydziale grafiki, którą ukończył w 2007. Zajmuje się filmem, fotografią, ilustracją, malarstwem oraz grafiką. Wyróżniony w wielu konkursach (m.in. Franciszki Eibisch). Przeszedłszy przez wiele stylów (każdy stanowił osobny cykl malarski) doszedł do abstrakcji, która uprawia od 2015 r. Wciąż ją rozwijając i doskonaląc. W swoim malarstwie nawiązuje do japońskiego malarstwa gestu oraz europejskiej tradycji abstrakcji ekspresyjnej.

Abstracts – Janusz Gilewicz

janusz GILEWICZ obcował z procesem twórczym już w dzieciństwie, ucząc się od dziadka malarza, klasycznych technik. Jego wczesne fascynacje pracami Leonarda da Vinci, przerodziły się w wieloletnią pasję. Zgłębiając tajniki powstawania jego dzieł, Gilewicz stał się epigonem renesansowych technik, adaptując je do swoich prac.
Gilewicz tworzy murale, wypracowuje malarskie formy 3d, zmagając się z fakturą, co wymaga cierpliwości, dyscypliny i skupienia. To skupienie uczyniło z procesu twórczego medytację. Prace Gilewicza są inspirowane japońską harmonią i precyzją, ale i nowojorskim tempem, energią, swobodą ekspresji.
,,Proces powstawania obrazu to podróż w głąb siebie, w skupieniu dochodzę do formy doskonałej, tworzenie dla mnie sublimacją, dotknięciem się do absolutu, ale i przekraczaniem własnych granic”
Pasja i ciekawość życia, zbliżyły Artystę do innych kultur, filozoficzne poszukiwania pogłębiły to, inspirując odbiorców w Japonii, Brazylii, Nowym Jorku czy Warszawie.
Wolność, szacunek do człowieka, piękno są zawsze obecne w pracach Janusza. Obojętnie czy manifestują się poprzez murale na Manhattanie, obrazy w kolekcji Watykanu, czy Iggiego Popa.
Gilewicz mieszka i tworzy w Nowym Jorku.

Kuratorka wystawy: Renata Plaga