Oliwia Smoleń

Olivia Smoleń Oliwia Smoleń w swojej twórczości najczęściej realizuje portrety i autoportrety w których towarzystwie pojawia się często martwa natura w formie tkanin o różnej fakturze czy drobnych przedmiotów trzymanych w rękach postaci. Inspiracji szuka zarówno dokoła siebie – uwielbia arcydzieła tylko na pozór jawiące się jako prozaiczne przedmioty codziennego użytku, jak i w czasach […]
Aukcja sztuki steampunk – Vadim Voitekhovitch – Wasn’t world

Aukcja sztuki steampunk – Vadim Voitekhovitch – Wasn’t world Aukcja sztuki steampunk będzie zwieńczeniem wystawy Vadim’a Voitekhovitch’a pt. „Wasn’t world”. Jest to pierwsza, jak do tej pory, wystawa prac tego artysty w Polsce. Mieszkający w Niemczech, a pochodzący z Białorusi twórca prezentuje cykl obrazów powstałych na przestrzeni ostatnich dwóch lat, których tematem jest futurystyczne, niemożliwe […]
Vadim Voitekhovitch – Wasn’t world – 14-30.06.2022

Vadim Voitekhovitch jest jednym z najbardziej oryginalnych malarzy steampunkowych. Jest to pierwsza, jak do tej pory, wystawa prac tego artysty w Polsce. Mieszkający w Niemczech, a pochodzący z Białorusi twórca zaprezentuje cykl obrazów powstałych na przestrzeni ostatnich dwóch lat, których tematem jest futurystyczne, niemożliwe miasto rodem z powieści Juliusza Verne’a.
„Farba to nie brud” – rozmowa z Ivo Nikiciem towarzysząca wystawie – Pejzaż lat 90.

Marta Zielińska: Kiedy ukończył Pan warszawską ASP? Ivo Nikić: Skończyłem studia w 2003 roku. MZ: Dlaczego wybrał Pan akurat pracownię profesora Ziemskiego? IN: Bardzo intrygowała mnie ta pracownia, jej specyfika, klimat takiego ortodoksyjnego malarstwa. Wystawy końcowe studentów były bardzo blisko tego, jak malował sam Ziemski. Zastanawiało mnie dlaczego tak jest, na czym to polega. Dlaczego […]
„Dokopywanie się do własnej prawdy” – rozmowa z Mariuszem Woszczyńskim towarzysząca wystawie – Pejzaż lat 90.

Marta Zielińska: Studiował Pan w pracowni Rajmunda Ziemskiego w drugiej połowie lat 80. Proszę opowiedzieć o tej pracowni. Mariusz Woszczyński: Profesor Ziemski nauczył mnie myślenia malarskiego, to znaczy te wszystkie problemy, idee, które kołatały mi się w głowie on uporządkował, rozwinął, pogłębił, poprzez komentarz dotyczący obrazów jakie malowałem w pracowni. Korekty profesora były bardzo wnikliwe, […]
Rajmund Ziemski – Pejzaż lat 90. – 14.05 – 31.05.2022

Wystawa Rajmunda Ziemskiego „Pejzaż lat 90.”, jest prezentacją serii obrazów powstałych w latach 90., tzn. w końcowej fazie twórczości artysty.
Rajmund Ziemski usankcjonował się jako twórca na fundamentach tradycji kolorystycznej. Studiował malarstwo w pracowni Artura Nachta-Samborskiego, a po ukończeniu warszawskiej ASP, po trzech latach aspirantury, został asystentem Jana Cybisa. Nie mógł nie nasiąknąć malarstwem czy też ideą, która królowała w polskim dyskursie akademickim i artystycznym. Jednak okres, w którym debiutował Rajmund Ziemski powiązany jest nierozerwalnie ze słynną wystawą „Przeciw wojnie – przeciw faszyznowi” w warszawskim Arsenale 1955 roku. Wystawa ta była przełomowa w historii sztuki polskiej, po pierwsze, ze względu na jej ideowy charakter, a więc przeciwstawienie się jedynie słusznej socrealistycznej tendencji w malarstwie, a z drugiej, jawnemu wystąpieniu przeciwko koloryzmowi. Badacze tamtych lat, podkreślają fakt, iż artyści – bohaterowie tamtej wystawy – przedkładali wartości etyczne i ideowe nad wartości formalne dzieła sztuki.
Rajmund Ziemski jawi się jako malarz idei, wynikającej bezpośrednio z jego konstruktu psychicznego i osobowości. Nie sposób w tym miejscu nie odnieść się do Aleksandra Wojciechowskiego czy Jerzego Stajudy, którzy w latach 60. próbowali sklasyfikować, czy też opisać malarstwo Rajmunda Ziemskiego. Rozpatrywali oni pojęcie „pejzażu” (Ziemski tak bowiem tytułował swoje prace) w sposób przenośny. Nazywając jego obrazy „pejzażem mataforycznym” lub „pejzażem wewnętrznym”. Tym samym, rozszerzając w języku krytyki artystycznej, pojęcie semantyczne „pejzażu”, mające odnosić się do doświadczenia psychicznego.
Konsekwentnie realizowany sposób obrazowania, tj. intuicyjny, pogłębiony, niedosłowny, w którym nacisk położony był na sens, zapewnił artyście ważne miejsce wśród malarzy „nowoczesnych”, takich jak Jan Lebenstein czy Jerzy Tchórzewski. Tym, co wyróżniało Ziemskiego, była właśnie owa formuła „pejzażu”, którą do końca niestrudzenie kontynuował. Pracował długimi seriami, powtarzając często ten sam motyw z nieznacznymi odstępstwami kompozycyjnymi, kolorystycznymi i fakturalnymi.
Obrazy z lat 90. był swoistym odejściem artysty od typowego malarstwa materii. Nie ma już w nich subtelnych przejść kolorystycznych, nawarstwień farby, reliefowej faktury. Jest za to synteza koloru i znaku. Mylące mogą być też zderzenia barw ciepłych, tj. żółci i oranżu, jak gdyby wewnętrzny świat artysty miałby stać się bardziej optymistycznym. Bo przecież twierdził, że: „Moje obrazy nie mówią o urokach świata, a przestrzegają przed najgorszym, przed obłędem, przed dehumanizacją. Tak rozumiem swój obowiązek, swoją współodpowiedzialność człowieka za to, co się na tym najlepszym ze światów dzieje”. Ponieważ „dzieło sztuki musi być zgodne z pewną rzeczywistością” (Leon Chwistek) można próbować odczytać „Pejzaż lat 90.” jako profetyczną wizję tego co miało nastąpić. Malując swoje obrazy, z początkiem lat 90. Ziemski rozpoczynał już sześćdziesiąty rok życia. To nie transformacja ustrojowo-gospodarcza, otwierające się wrota barwnego kapitalizmu, ani nagłe odnalezienie spokoju, którego wcale nie szukał, wpłynęły na kształt jego późnego malarstwa. Obrał jedynie inny sposób, odmienną możliwość obrazowania – intensywną, głośną, niemal wykrzyczaną. Dążył do nadania sensu i urzeczywistnienia swojego widzenia świata. Język malarstwa pozostaje językiem i sposobem komunikacji. Dlatego też, wystawa Rajmunda Ziemskiego pt. „Pejzaż lat 90.” jest pretekstem i próbą odczytania znaczeń jego późnych obrazów w kontekście aktualnej sytuacji polityczno-społecznej, zarówno Europy jak i całego świata. Niepokój, który nam towarzyszy mógł być tym samym niepokojem, który towarzyszył artyście. W tym niepokoju, w jego obrazach, niewątpliwie dostrzegam prawdę i piękno. Rozumiana w tym kontekście wystawa, nie ma być podsycaniem tegoż niepokoju, a skierowaniem uwagi na nasz własny „pejzaż wewnętrzny”.
Brda – Andrzej Fogtt – 21.04 – 06.05.2022

Tytuł wystawy nawiązuje do rzeki Brdy, która jest głównym źródłem
inspiracji malarza. Na wystawie zostaną zaprezentowane wielkoformatowe
obrazy olejne, które artysta tworzy od 2012 roku. Andrzej Fogtt pracuje
w plenerze, bezpośrednio nad wodą. Jego prace malarskie powstają z
inspiracji trzech miejsc geograficznych Polski; nad rzeką Brdą, jeziorem
Dadaj oraz w miejscowości Zaborek koło Janowa Podlaskiego nad Bugiem.
Podstawą budowy przestrzeni obrazu jest jego konstrukcja, a w
następstwie użyty kolor i jego materia. Natura jest niezbędną relacją, w
oparciu o nią i o stan emocjonalny artysty powstaje obraz. Natura w
obrazie jest głęboko odczuwalna pomimo, że forma przedstawienia nie jest
mimetyczna. Nie jest też “abstrakcyjna”, gdyż nie wypływa z założeń tego
nurtu, pomimo że obrazy są bezprzedmiotowe to ich konstrukcja przywodzi
na myśl konkretne odniesienia do zjawisk natury.
To jest niezwykła cecha tego malarstwa wyraźnie odmienna i niezwykle
indywidualna stylistycznie nie tylko na gruncie polskiej sztuki, może
tworzyć pełnoprawny dyskurs z takimi indywidualnościami tego gatunku jak
Gerhard Richter czy Anselm Kiefer.
Uważność – Anna Tajak

“W moich obrazach poszukuję granicy między tym co zapamiętane, a tym co wyobrażone. Punktem wyjścia jest dla mnie pejzaż, ale pejzaż który pamiętam i który sobie wyobrażam. Jest on dla mnie próbą zmierzenia się z tym co było i z tym jak sobie wyobrażam tą przeszłość, a nawet teraźniejszość i przyszłość. Świat w moich obrazach jest pusty, nie do końca zdefiniowany, tak jak migawki wspomnień. Nie są to dla mnie rzeczywiste miejsca, a raczej pejzaże pamięci łączące w sobie niedopowiedzenia w których ja czy inny odbiorca możemy odnaleźć „swoje” widoki rzeczywistości. Rzeczywistości, która minęła, która istnieje
i nadejdzie. Moje prace łączą w sobie poszukiwania, które krążą wokół malarstwa olejnego, akwareli i pracy z papierem. Poprzez doświadczanie tych różnych technik poszukuję jak najlepszych form opisu interesującej mnie rzeczywistości. Szukam w naturze i pejzażu, śledzę i przyjmuję bodźce płynące z niej wciąż zmieniającej się, pełnej harmonii ale i nierówności. Syntetyzuję ją, zawężam kolory, działam prostą formą. Przenoszę
doświadczenia jakie niesie ze sobą dana technika na inną. Eksperymentuję z papierem. Intensywniejsze kolory są podstawą budowania przeze mnie świateł wewnętrznych obrazu. Akwarelowość, laserunki budują spokój obrazu. Kontrą do nich są ekspresyjnie kładzione impasty, kreski i linie. Kompozycje obrazów są proste, ich kluczowy punkt stanowi linia horyzontu budująca pole dla kolejnych elementów obrazu.
Poprzez ograniczenie środków formalnych i gamy kolorystycznej, staram się odnaleźć tę jedną jedyną formę będącą ekwiwalentem świata widzialnego. Zależy mi, aby stworzyć obraz skoncentrowany, pochłaniający, nienarzucający się, współistniejący z odbiorcą. Obrazy buduję na podstawie uczuć czasem nawet nie do końca określonych. Rzadko go planuję, raczej pozwalam się mu zjawiać, pozwalam też na udział intuicji podczas pracy. Obrazy są dla mnie formą gry z własną uważnością, czujnością i przypadkiem.”
• Anna Tajak
Anna Tajak urodzona w 1992 w Gorlicach. Dyplom z wyróżnieniem w pracowni malarstwa
prof. Adama Brinckena i dr Edyty Sobieraj w 2018 roku.
Wystawy indywidualne:
1. 2019 POZA OBRAZEM Zofia Weiss Gallery Kraków
2. 2014 WIDOKI Hotel Forum Kraków
Wystawy zbiorowe:
2019 – Galeria Czorno Izba Gliwice
2019 – II Mały Salon Zimowy, Zofia Weiss Gallery
2018 – Pejzaże pamięci, Galeria Pryzmat Kraków
2018 – Świeża krew, Galeria Socato Wrocław
2018 – wystawa pokonkursowa Konkurs o nagrodę im. Franciszki Eibisch Galeria Katarzyny Napiórkowskiej Warszawa
2018 – wystawa prac studentów ASP Kraków w Galerii Akademii Sztuk Pięknych w Rydze
2018 – Mały Salon Zimowy, Zofia Weiss Gallery
2016 – wystawa prac studentów Pracowni Malarstwa prof. Adama Brinckena, Galeria Łaźnia Radom
Nagrody i wyróżnienia:
2019 – I nagroda w konkursie DYPLOM ROKU 2018 przyznawanym przez Stowarzyszenie Przyjaciół ASP w Krakowie
2019 – I nagroda na MAŁYM SALONIE ZIMOWYM Zofia Weiss Gallery
2018 – Stypendium Rektora Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie
Ledwo zauważalne, ale nieustające drżenie powiek – Elżbieta Lubomirska

Obrazy Elżbiety Lubomirskiej istnieją poza czasem i poza miejscem, a jednak jednocześnie są czasem i są miejscem. Niektóre są mroczne, nokturnowe, pełne płynnej ciemności, jak oceany nie z tego świata. Niektóre krwawią czerwienią, przypominają nasiąknięte czerwienią fałdy piekła Hieronymusa Bosha i pozwalają na nieomal przeciśnięcie się na drugą stronę. Obrazy Lubomirskiej to membrany, które jak skóra, wydają się wrażliwe na dotyk. Są dotykiem…
Pisząc o malarstwie Brachy Ettinger, Griselda Pollock twierdzi, że malarstwo ma ciągle jeszcze nie ukończoną rolę do spełnienia. Gdzieś w tej przestrzeni, wobec niedokończonej odpowiedzi malarstwa na świat, w kontekście pytań zadawanych od czasu wynalezienia fotografii jako pytań o powierzchnię, o dotyk, o przestrzeń, o kolor – poprzez obrazy takie jak Marka Rothko, lub wewnątrz książek takich jak Briana Massumi – widzę sztukę Lubomirskiej jako jednak nie tylko kontynuację rozmowy o malarstwie.
Sztuka Elżbiety Lubomirskiej angażuje naszą intymną wiedzę, nasze rozpoznanie.
Strefy świata wydobyte w jej obrazach to niespokojne płaszczyzny, niezupełne pejzaże, niedopowiedziane cielesności. Wchodząc wewnątrz fizycznego piękna obrazów Lubomirskiej czuję się zawieszona, zatrzymana. Wewnątrz wulkanu nowoczesności jest może jeszcze to ziarno archaicznej wiedzy, a także archaicznego lęku, pradawnej nie-mocy.
Malarstwo Lubomirskiej to sztuka stworzona w stanie spokojnej furii. W odpowiedzi na chaos, a także na naszą tęsknotę za dobrem i pięknem, tymi już niewygodnymi dla nas, a na pewno już niemodnymi pojęciami, wyrzuconymi z „płynnej nowoczesności” (Zygmunt Bauman) na rzecz postępu, tak by rumak lepszej rzeczywistości pędził już bez oporu. Wyrzucone wraz pojęciami dobra i piękna, są także duże kawałki naszego życia i samo życie, ludzkie i także to przynależne do naszych mniejszych braci.
Gdzieś w jej gwałtownych i delikatnych śladach na płótnie, artystka dokonuje transformacji farby w meta-przestrzeń. Odnajduje dla nas czas i miejsce obrazu jako przekroczenie sfery zapomnienia.
• Monika Weiss
Elżbieta Lubomirska ukończyła Akademię Sztuk Pięknych w Warszawie na Wydziale Malarstwa w 1986 roku, w pracowni prof. Ludwika Maciąga z aneksem z tkaniny w pracowni prof. Zbigniewa Gostomskiego. W latach 1983-1987 związana była z działaniami łódzkiej galerii sztuki niezależnej „Strych” i ruchem „kultury zrzuty”.
Udział w wystawach:
1987 – Galeria Bauman w Warszawie
1990 – Galeria AWB w Warszawie
1997 – Instytut Polski w Paryżu – „Decentryzm – dialog z niewidzialnym”
2005 – Jesienny Salon Sztuki, BWA w Ostrowcu Świętokrzyskim
2007 – Instytut Polski w Paryżu – „Amici di Tworki”
2014 – Pracownie Twórcze w Warszawie
2015 – Teatr Polski w w Warszawie
2017 – Przystanek Książka – Warszawa
2017 – Teatr Polski w w Warszawie
Ciągle Maluję Pejzaże – Jacek Gowik

Uczeń Jacka Sienickiego, uzyskał dyplom w jego pracowni w 1980 roku. Od mistrza przejął szacunek dla malarskiej materii, zamiłowanie do wypracowanych faktur, głębokich tonów, eksponowania materialności farby.
Dlaczego zatem pejzaż? Z podróżniczych pasji autora? Być może. Nie jest to jednak malarstwo wyrastające z zachwytu nad naturą i skoncentrowane na zgłębianiu jej tajemnic. Na próżno szukać w nim „życia pejzażem”: radosnego przylgnięcia do świata przyrody, odkrywania jej rytmów, podążania za ulotnością jej zjawisk. Jest to przede wszystkim malarstwo wyrastające z zachwytu nad… malarstwem. Zauroczone jakościami malarskimi, skupione na strukturze obrazu, rozważające możliwości składników obrazu – plam, płaszczyzn, linii, podziałów, a przede wszystkim – eksponujące kolor. To malarstwo wyraziste, „silne” i jednocześnie skromne. Monolityczne i monumentalne.